Historia
Nie każdy wie, że Gdynia jest miastem o największej w Polsce liczbie słonecznych dni w roku. Franciszek Sokół, ostatni przed wojną gospodarz miasta, w swoich wspomnieniach barwnie opisał słoneczną duszę przedwojennej Gdyni. Naszym pragnieniem jest przedstawić Państwu jej dzisiejszą, słoneczną urodę, ukazać naturalne piękno miasta położonego na siedmiu wzgórzach, a co ważniejsze, na styku lądu i morza. To właśnie z gdyńskich wzgórz najwcześniej dostrzec można wschód słońca, co ma znaczenie symboliczne i magiczne. To słońce wskazywało od wieków mieszkającym tu rybakom, że czas wyruszać na połów. W chwili obecnej, Gdynia, głównie za sprawą Eugeniusza Kwiatkowskiego, nazywana jest morską stolicą Polski i jak wiele miast dzieli się na poszczególne dzielnice, mające swoją odrębną historię powstania.
My chcielibyśmy opowiedzieć o najbliższej naszym sercom, bo najpiękniejszej i najbardziej zaczarowanej. Chcemy opowiedzieć o Witominie… o miejscu, które znajduje się na olbrzymiej polanie, oddzielonej od reszty miasta cudowną zielonością lasów. Ten urokliwy zakątek Pomorza odkryty został już w średniowieczu. Położony jest na Wysoczyźnie Gdańskiej, na wysokości ponad 80 m.n.p.m.. Najwyższe jego wzniesienie (w części zabudowanej) wynosi 114,6 m.n.p.m. Historia jego powstania ściśle związana jest z pewnymi wydarzeniami, które miały niebagatelny wpływ na usamodzielnienie się Witomina. W początkowej fazie, aktem biskupa Wolimira z 1253 roku , ta ówczesna posiadłość rycerska przydzielona została do parafii oksywskiej. W miarę upływu czasu, zmieniał się jednak zarówno wygląd, charakter jak i właściciele obszaru, aż do roku 1419. Wówczas, przekazano go gdańskiemu Klasztorowi Brygidek, który pozostał właścicielem Witomina, pomimo kolejnych zmian historycznych, które miały miejsce w latach 1454-1466 ( 13-letnia wojna Krzyżacka). Po tym wydarzeniu wieś zwana Witominem przyłączona została do powiatu gdańskiego i do roku 1776 nadal pozostawała w posiadaniu Panien Brygidek. Po sekularyzacji w tymże roku, majątek klasztorny przejął rząd pruski i postanowił go wydzierżawić. Pierwszym wówczas włodarzem obszaru witomińskiego został radca sądowy Rejneck, potem Goertz, a od 1852 roku Wiencke. Rok 1874 był dla Witomina rokiem przełomowym nastąpiło jego usamodzielnienie i odtąd stanowiło już prywatną własność. Nazwa Witomino wywodzi się od męskiego imienia Witoma (zdrobnienie od Witosława) i jego pierwszy zapis, odkryty w 1253 roku brzmiał Vicomino.
Dwadzieścia dziewięć lat później dokonano pewnej zmiany w jego pisowni i od 1282 roku znajdowano w zapiskach wzmianki o Vitominie lub Witominie (1290 r.). Tak też pozostało po dzień dzisiejszy. Historia Witomina dowodzi, że główne jego obszary zajmowane były w ówczesnych czasach przez grunty rolne (na 193 ha zajmowane 165 stanowiły pola uprawne), a liczba mieszkańców ograniczała się do niewielkiej garstki ludzi, będącej początkiem nowej, tworzącej się społeczności. Dla porównania dzisiejsze Witomino posiada ok. 22 tys. mieszkańców, podczas gdy w roku 1885 rejon ten zamieszkiwało zaledwie 13 rodzin, liczących w sumie 80 osób. Większość z nich była Polakami wyznającymi katolicyzm (dane podają, że liczba ta wynosiła 64 osoby wyznania katolickiego, natomiast pozostała część, czcili 16 osób pozostało przy wierze ewangelickiej). W dalszych latach liczba mieszkańców wsi Witomino pozostawała generalnie na tym samym poziomie i wahała się pomiędzy 72-81 osobami (1902 r. 81 osób: 54 Polaków i 27 Niemców, 1910 r. 72 osoby, w tym 64 katolików i 8 ewangelików). Zmieniali się jednak w dalszym ciągu właściciele majątku. W 1902 r., kiedy liczba zamieszkujących ten rejon była najwyższa, właścicielem Witomina był Fridrich Boelcke, natomiast tuż po zakończeniu I Wojny światowej, w przepięknym dworku otoczonym zewsząd drzewami owocowymi, zamieszkał kolejny jej włodarz komandor Konstanty Jacynicz. Późniejszym właścicielem majątku witomińskiego został Franciszek Skoraczewski. Jak już wcześniej Państwu wspomnieliśmy Witomino to ogromna polana, otoczona pięknymi lasami, w których o każdej porze roku napotkać można ich mniejszych mieszkańców. Zarówno teraz, kiedy dojazd do innych rejonów miasta wiąże się z pokonaniem leśnego „tunelu”, tak i wówczas, dotarcie do jakiegokolwiek miejsca położonego na innych obszarach związane było z przejazdem przez wiejskie drogi leśne. W tamtych czasach główną drogą łączącą pewne dzielnice była Droga Pańska, która pozwalała poprzez ulicę Leśną (dziś Wolności) i dzisiejsze Chwarzno, dotrzeć do Kartuz.
Droga Witomińska była najkrótszą drogą, która wiodła do ówczesnego oksywskiego kościoła, dziś kościoła Najświętszej Marii Panny. Z szosą Gdańską, Witomino miało połączenie poprzez ulicę Małokacką, która prowadziła do Redłowa oraz Małego Kacka, w którym znajdował się zbór ewangelicki. Natomiast Wielki Kack połączony był drogą, która dziś jest przedłużeniem znanej ulicy Wielkokackiej. Od 1928 roku rozpoczęła się rozbudowa Witomina i chociaż faktyczna decyzja z sprawie zabudowy ówczesnej podmiejskiej osady zapadła dopiero na początku lat trzydziestych, to już od tego roku mała wioska, posiadająca wówczas 53 mieszkańców należących do parafii NMP, zaczęła powoli zmieniać swój wizerunek. W późniejszym terminie przewidziane było zwiększenie liczby mieszkańców Witomina, poprzez przesiedlenie społeczności, która do tej pory zamieszkiwała rejon położony niedaleko portu, zwany ówcześnie Chińską Dzielnicą. Dzięki takiemu posunięciu Witomino zyskało nowych obywateli. Pod zabudowę nowego osiedla, zapewniającego lokum dla nowo przybyłych, przeznaczono ponad 4 ha gruntów, w kwadracie ulic Długiej, Wąskiej, Polnej i Granicznej. Całą akcję przenosin zakończono w połowie 1931 roku. obszaru witomińskiego, związana z konkretnymi planami rozbudowy. Część gruntów przekazane zostało TBO Towarzystwu Budowy Osiedli które zajęło się dalszą realizacją planów, dzięki czemu nieustannie trwała rozbudowała i Witomino stało się bogatsze o ciąg domków bliźniaczych. Dwa lata później, wzniesiono pierwszy witomiński kościół. Był to mały, drewniany kościółek, którego powstanie Witomino zawdzięcza proboszczowi parafii Chrystusa Króla w Małym Kacku księdzu R. Rompie. Dalsze obowiązki duszpasterskie, z dniem 1 stycznia 1933 r., czyli z chwilą erygowaniania nowej parafii, przekazane zostały ks. Józefowi Mówińskiemu. Przez kolejne lata to on sprawował opiekę nad życiem kościoła, jednak w 1939 roku, gdy rozpoczęła się II Wojna światowa stracił niestety swoje. Rok 1933, był dla Witomina datą bardzo ważną. Oprócz dotychczasowych osiągnięć związanych z rozbudową dzielnicy oraz systematycznie zwiększającą się liczbą mieszkańców, był to rok przyłączenia Witomina do miasta Gdyni. W ówczesnym czasie, jak podaje Gdyńska Księga Adresowa (czerwiec 1933 r.), Witomino zamieszkiwało 67 rodzin, jednak bliższe dane dot. mieszkańców są bardzo skromne. Nie ma np. nazw ulic, przy których rodziny te zamieszkiwały, a jedynie numery domów. Wiadomym jednak było, że już wtedy istniały wyodrębnione części Witomina, których nazwy brzmiały: Majątek, Stare i Nowe Witomino.
W tym również roku powstała pierwsza szkoła. Zbudowano ją w szczerym polu i dziś, kiedy Witomino stanowi dość duży kompleks mieszkalny i handlowy, nazywana jest Małą Szkołą i po dzień dzisiejszy uchodzi za część, jednej z dwóch witomińskich szkół podstawowych (Szkoła Podstawowa nr 35 w Gdyni, im. kpt. Stanisława Kosko oraz Szkoła Podstawowa nr 12 im. ). Długoletni rozwój dzielnicy Witomino sprawił, że z każdym dniem, miesiącem i rokiem, kiedy powstawały nowe budynki i przybywało mieszkańców, przeobrażała się ona z małej, wiejskiej osady w piękny i samowystarczalny wycinek miasta Gdyni. Dopiero II Wojna światowa, która dokonała wielu, olbrzymich spustoszeń nie tylko w państwie polskim, zahamowała rozwój także i tej dzielnicy, a ponadto pozostawiła po sobie obraz drastycznie zniszczonego obszaru, który musiał od tej pory borykać się z problemem rozpoczęcia odbudowy i przymusem naprawy szkód, jakie powstały na skutek posunięć wojennych. Ucierpiał nie tylko witomiński kościółek, który wraz ze starą plebanią uległ doszczętnemu spaleniu, lecz także zabudowania mieszkalne i gospodarcze, po których przez wiele lat, w miejscach bombardowań, przetrwały jedynie mały staw, kilka starych drzew i stara pompa wodna. To ona, przez kolejny okres, zaopatrywała mieszkańców odbudowującego się osiedla w pitną wodę, która w ówczesnych czasach stała się deficytowym składnikiem życia.
Dziś, w miejscu zniszczonego wówczas majątku, w obrębie ulic Małokackiej, Rolniczej i Konwaliowej stoją wysokie bloki mieszkalne. Prawdziwa rewolucja budowlana rozpoczęła się jednak na początku lat 60-tych. Witomino stało się wówczas wielkim placem budowy. Kolejno powstawały nowe osiedla mieszkaniowe, jak również nowoczesne i jednostkowe budowle, które pomimo upływu lat, spełniają po dzień dzisiejszy, swoje pierwotnie zaplanowane funkcje. Przykładem tak unikatowego, na skalę globalną, zabudowania jest wzniesiony na zachodnich połaciach dzielnicy, 11-kondygnacyjny, przeznaczony dla 270 mieszkańców, dom pogodnej starości, nazwany „Za Falochronem”, gdzie oprócz serdecznej atmosfery, starsi ludzie mogą liczyć zarówno na fachową opiekę medyczną, jak i rehabilitacyjną. Powstał on 1967 roku, z inicjatywy dr med. Jadwigi Titz-Kosko. Dalsze posunięcia, dotyczące systematycznej zmiany wizerunku tej dzielnicy, doprowadziły w 1987 roku do rozbiórki jednego z nielicznych reliktów dawnego budownictwa witomiskiego. Była to stara remiza starażacka, w której przez kolejne lata metamorfozy Witomina, odbywały się zabawy dla okolicznych mieszkańców, jak również wyświetlano filmy, dając w ten sposób możliwość, innego jak do tej pory, spędzenia wolnego, niedzielnego popołudnia. W miejscu tym, na skrzyżowaniu ulic Chwarznieńskiej i Widnej, powstał pawilon handlowo-usługowy.
Dalsza rozbudowa Witomina trwa nadal. Powstał olbrzymi kompleks mieszkalny, przeznaczony dla około 500 rodzin. Ma on jednak spełniać szereg wielu innych funkcji, nie tylko tych mieszkalnych, sieci wielu punktów handlowych, usługowych, gastronomicznych i rozrywkowych. Tak więc dzielnica Witomina powiększa się z dnia na dzień, o kolejny, nowoczesny budynek, wyróżniający się wśród innych budowli gdyńskich dzielnic miasta, swoją gigantyczną i niebywałą konstrukcją architektoniczną. Wizerunek Witomina zmieniał się na przestrzeni lat. W dziejach tej małej osady rycerskiej, która kiedyś stanowiła prywatną własność, wielką rolę odegrali ludzie, którzy już wówczas widzieli w tym niewiarygodnym miejscu coś, czego wielu z Was być może nie dostrzeże. My postaramy się Państwu w tym pomóc, pokażemy, jak niesamowitym i pięknym miejscem jest ta dzielnica. Ile cudownych zakamarków i tajemnic kryje w swej codziennej egzystencji. My złożymy hołd ludziom, którzy oddali swoje serce, a niekiedy nawet całe swoje życie, po to, byśmy mogli spokojnie żyć w miejscu, które stało się dzisiaj naszym domem.